Przedstawię Wam produkt do demakijażu twarzy, oczu i w ogóle wszystkiego, który moim zdaniem jest nie do zastąpienia, jeśli chodzi o mycie twarzy wodą. Nie znalazłam jeszcze lepszego "zmywacza" i będę się go trzymać :) Mój ulubieniec.
Miałam już flaszkę wersji pomarańczowej i była cudowna, również ze względu na zapach, edycja herbaciana niestety ma średni, a wręcz nieprzyjemny zapach. Jednak olejek drzewa herbacianego jest jak najbardziej odpowiedni dla mojej cery, więc się poświęcam.
Ostatnio sporo się poświęcam w imię "wyższego dobra" - piję drożdże (dla mnie niestety nie smakują dobrze), używam hydrolatu z kocanki jako toniku (ach ten smrodek) i do tego ten olejek... Liczę jednak na pozytywne efekty chociaż za miesiąc :)
Zamawiając olejek na stronie BU (tutaj),
otrzymujemy całkiem ładną, granatową półprzezroczystą butelkę z
porządnego tworzywa, z białą nakrętką, w której znajduje się już
mieszanka (olej słonecznikowy, z drzewa herbacianego, witamina E,
ekstrakt z rozmarynu). Do kompletu dostajemy sporą probówkę z
emulgatorem (Glyceryl Cocoate). Naszym zadaniem jest rozmontować
granatową butelkę, wlać do niej zawartość probówki, wymieszać... I tyle.
Za 11,80zł otrzymujemy produkt doskonały, możecie mi wierzyć na słowo.
Olejek na dłoni jest praktycznie bezbarwny, można się ewentualnie doszukiwać żółtej barwy i pewnie taki jest, ze względu na olej słonecznikowy jako baza :)
Potem moczę drugą łapkę w wodzie i dodaję dosłownie 5 dużych kropel, które skapną z dłoni :) Mieszam to palcami, szybciutko powstaje taki białawy płyn. To właśnie nasz micel, który za chwile zmiecie z naszej twarzy wszystkie zanieczyszczenia.
Mam skórę dość problematyczną - mieszaną, trochę trądziku, trochę
naczynek, gwałtowne rumienie przy podrażnieniach czy zmianach
temperatury. Olejek jest dla mnie idealny, absolutnie nie jest tłusty,
po zmyciu nie ma żadnego filmu itp, skóra nie jest też wysuszona. Jest w
sam raz, potem stosuję hydrolat jako tonik i jakiś kremik. Nie wystąpiły u mnie żadne podrażnienia, pogorszenia cery... Używałam wersji pomarańczowej, ale był to olejek po prostu z olejkiem eterycznym. Jestem bardzo ciekawa działania na dłuższą metę tej herbacianej wersji. Cudów się nie spodziewam, bo to tylko mycie :)
Co do mycia... Zmywa wszystko! Kto miał czarną kredkę SuperShock z Avon wie, jak trudno jest ją czasem domyć. Olejek radzi sobie znakomicie - zmył piękną maskę zrobioną Vichy Dermablend, tusz Maubelline One by one i właśnie tę kredkę.Przy zmywaniu zawsze pomagam sobie gąbeczką (tam wyżej na zdjęciu), bo moim zdaniem tak jest szybciej i dokładniej, ale co kto lubi :)
Roztarty olejek, wymieszany z czarną kredką i tuszem mogą wyglądać tragicznie, ale potem nie ma śladu. Nie polecam jednak zbytnio otwierać wówczas oczu, bo zmywana kolorówka może podrażnić oczy. Sam olejek absolutnie nie ma wpływu na oczy, a moje są dość wrażliwe. Po zmywaniu takiej ilości wodoodpornego makijażu czasami muszę tylko troszkę pomóc sobie płynem do demakijażu oczu, ale tylko troszkę i jednym płatkiem, bo naprawdę resztek jest niewiele. Przy normalnym make-upie typu podkład+tusz+cienie spokojnie daje radę sam olejek.
Moja ocena: 5 i to z plusem. Wydajność również jest bardzo dobra, bo wystarczy minimalna ilość olejku dla porządnego mycia. Pierwsza butelka 120ml starczyła mi na 2 miesiące, czasem nawet używana 2 razy dziennie. Szczerze polecam.
8 komentarzy:
Słyszałam sporo dobrego o kosmetykach do twarzy z udziałem drzewa herbacianego. Ciągle się mobilizuje aby takowe zakupić, a jeszcze nic z tego nie wyszło..Pozdrawiam
tez czaję sie na ten olejek ;))
zapraszam do mnie na rozdanie ;)
Zdecydowanie polecam ze względu na właściwości myjące :) działanie olejku herbacianego pewnie zobaczę po jakimś czasie :)
Kiedyś stosowałam jak miałam trądzik i faktycznie, trzymało go trochę w ryzach :)
hmm chyba o tym pomyślę :) chociaż na razie służy mi ziaja, która w wersji superwrażliwej mnie nie podraznia :)
muszę coś zamówić sobie ;)
CIEKAWY BLOG :) ZAPRASZAM DO MNIE :)
Nadal polecam olejek, ale następnym razem wracam do pomarańczowego, dużo bardziej odpowiada mi zapach :)
Prześlij komentarz
Na ewentualne pytania odpowiadam w poście, w którym je zadano :) Dziękuję za każdy komentarz, lubię je czytać i widzieć Wasze zainteresowanie.
Poza tym...
"Za każdym nickiem kryje się imię, za imieniem kryje się człowiek, a za każdym człowiekiem - uczucia. Szanujmy się nawzajem w sieci"